Poleczka już dawno śpi, a my siedzimy z Mamą na werandzie, popijamy nalewkę wiśniową, zagryzamy pijanymi wisienkami, gadamy sobie i przeglądamy "Drobiazgi domowe". To jest ta sama nalewka, którą przygotowałyśmy w zeszłoroczne lato - dojrzewała cały rok. Warto było poczekać - jest znakomita i bardzo, bardzo mocna.
7 lipca 2012
Wieczór na werandzie
Poleczka już dawno śpi, a my siedzimy z Mamą na werandzie, popijamy nalewkę wiśniową, zagryzamy pijanymi wisienkami, gadamy sobie i przeglądamy "Drobiazgi domowe". To jest ta sama nalewka, którą przygotowałyśmy w zeszłoroczne lato - dojrzewała cały rok. Warto było poczekać - jest znakomita i bardzo, bardzo mocna.
czarująco:)
OdpowiedzUsuńja bym powiedziała sielsko i jakoś magicznie :D
OdpowiedzUsuńProstota i wygoda... ale pięknie :) ach nalewka nigdy takiej nie piłam może warto zrobić i wypić przy swoim tarasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Aduś, ja się pakuję i jadę do Was. Jak tam miło u Was:-) Usiadłabym sobie cicho w kątku, wychyliła mały kieliszeczek tej nalewki i zasnęła... Buziole i pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jest sielsko :)) Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny nastrój wieczorny, a może już nocny :-)))
OdpowiedzUsuńSuper klimacik:)
OdpowiedzUsuńno taki relaks to ja rozumiem! ;)
OdpowiedzUsuńoj skosztowałabym takiej pijanej wisienki ;)
fajna ta wasza werandka :)
dobrej niedzieli!
też bym sobie tak po werandowała :D
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńu nas wygląda podobnie czas spędzany z mamą :)
z tą różnicą, że pijemy wino i plotkujemy, rozmawiamy itd.
3 pokolenia bab, to jest to co lubię!
Mmmmm, korzystajcie ile możecie!
OdpowiedzUsuńWspaniały klimacik :O)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
J:O)
Cudowne klimaty!
OdpowiedzUsuńWeranda to moje marzenie:)
OdpowiedzUsuńmagicznie......sciskam
OdpowiedzUsuńoj kusicielko......dziś mamy gosci...oczywiście spotkanie przewidziane na tarasie:)))ajajaj napiłabym sie takiej nalewki:))))
OdpowiedzUsuńale przytulnie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie, nastrojowo...
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
Pycha truneczek. Przytulnie tam macie.
OdpowiedzUsuńPięknie, ależ bym chciała się tam znaleźć;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Nie ma to jak miła atmosfera na werandzie z pyszną naleweczką:)
OdpowiedzUsuńTakie klimaty są cudne a naleweczki własnej roboty pychota.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku.
Cudnie! Kocham takie klimaty. Choć naleweczkę wolę w zimowe wieczory:)
OdpowiedzUsuńpięknie, magicznie, klimatycznie......
OdpowiedzUsuńależ pięknie u Was jest.. :) nalewka wiśniowa - pyszności!
OdpowiedzUsuńMarzę o takiej ukwieconej werandzie...Pięknie u Was!tak przytulnie i sielsko...Wypoczywajcie,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoch uwielbiam takie pijane wisienki ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńNalewka nalewką, ale jaki nastrojowy taras... pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję bardzo za wszystkie Wasze komentarze :)
OdpowiedzUsuńAda
Oj zazdroszczę, uwielbiam pijane wisienki, a juz domowej roboty nalewka to cudeńko. Ja zaraz po nalewce wiśniowej uwielbiam ratafię.
OdpowiedzUsuńOj posiedziala bym tam sobie z checia :)pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Trafiłam tu przypadkiem i bardzo się z tego cieszę :)) Blog jest uroczy, przyjemny i dla wzrokowca i dla czytacza. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie.. zazdroszczę.. :)
OdpowiedzUsuń